Po nieudanym egzaminie do PWSSP nie rezygnuję. Przez kolejny rok rysuję, maluję, fotografuję, piszę, gram. Często spotykam się z Darkiem Nierzwickim - już studentem, zaglądam do pracowni w szkole i marzę, by tam się znaleźć też jako studentka. Jednocześnie dostrzegam, że moje umiejętności rysunkowe nie są najlepsze, że nie mam tzw. ręki. Porównuję swoje rysunki z pracami Darka i widzę, że nie dorównuję mu w żaden sposób. Poniżej kilka rysunków i linoryt Darka. Ok. 1972 rok.
Rysownie rąk jest dla mnie dość trudne. Nie zachowały się żadne rysunki moich rąk, wyrzuciłam je. Jest natomiast kilka martwych natur w ołówku. Nie są najgorsze. Ale ja sama czuję, że nie rysuję z lekkością...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz