niedziela, 28 kwietnia 2024

Kalendarze autorskie wieloplanszowe cdn.

Zafascynowana fotografią śledziłam uważnie, co dzieje się w światowej fotografii. Czytałam i oglądałam wszystko to, co wpadło mi w ręce. W tym czasie były to głównie polskie magazyny o fotografii i przywożone przypadkowe różności z zagranicy.  Tak natrafiłam na Dawida Hamiltona, brytyjskiego fotografa i reżysera filmowego, najbardziej znanego z fotografii młodych kobiet To pod wpływem jego urokliwych, poetyckich zdjęć wykonałam swoje fotografie dziewcząt z lustrami w tym właśnie klimacie do kalendarza autorskiego na 1987 rok, który zlecili mi z zaufaniem redaktorzy KAW-u. Uzyskałam ten efekt miękkości dokładnie w taki sam sposób jak Hamilton czyli rozmazywałam wazelinę na filtrze przed obiektywem aparatu. 

Ale zanim te zdjęcia powstały …Zlecenie i zaufanie kolegów potraktowałam niezwykle ambitnie i postawiłam sobie bardzo wysoko poprzeczkę. W głowie miałam plan wykonania baśniowych zdjęć, każdy zaś miesiąc miał być w jednolitym dominującym kolorze. Zaczęłam realizować zdjęcia, jednak co i rusz się potykałam organizacyjnie.  Próbowałam zaangażować w przedsięwzięcie za dużo osób nie mając żadnych środków finansowych !!! Dziewczyny wybierane z ulicy pozowały bezpłatnie, makijaże po koleżeńsku, sukienki z wypożyczalni za własne pieniądze. Pierwsze próby nie zaspakajały moich oczekiwań. Również miałam za mało filmów do zrealizowania tego planu.  Zdjęcia wykonywane były na materiałach dewizowych, a przydział był niewielki , jedna, dwie rolki KODAKCHROM lub AGFACHROM  na wybrane ujęcie ! To oznaczało 24 klatki naświetlone w punkt. Gdy tymczasem pół przysłony prześwietlenia lub niedoświetlenia powodowało, że zdjęcie nadawało się do wyrzucenia. Najbardziej jednak obawiałam się porażki i rozczarowania kolegów z KAW-u. I tak mój wielki plan coraz bardziej malał, aż powstał dość skromny jak na moje zamiary, kalendarz „Dziewczyny z lustrem”. Dziś patrzę na te zdjęcia z wielkim wzruszeniem.


Krystyna Andryszkiewicz realizuje pierwsze pomysły do kalendarza








 

czwartek, 25 kwietnia 2024

KAW 5 Pan Tadeusz w ilustracjach - cdn

Jedno z ciekawszych wydawnictw, przy którym pracowałam i wykonywałam reprodukcje prac, to "Pan Tadeusz w ilustracjach". Album wybranych ilustracji do "Pana Tadeusza" - w sumie jest ich 219. Wśród autorów znaleźli się m.in. Michał Elwiro Andriolli, Maksymilian Gierymski, Szymon Kobyliński, Jacek Malczewski, Jan Marcin Szancer, Antoni Uniechowski, Józef Wilkoń, Andrzej Zajdowski i wielu, wielu innych. Reprodukcjom towarzyszą dość obszerne fragmenty epopei. Wykonywaniu zdjęć towarzyszyły ciekawe spotkania z artystami i spadkobiercami. Poniżej Okładka albumu i kilka ilustracji.




poniedziałek, 15 kwietnia 2024

KAW 4 Wydawnictwa różne - cdn.

Oprócz folderów turystycznych seryjnych, były też wydawnictwa pojedyncze jak np. "Trójmiasto" Franciszka Mamuszki, wybitnego polskiego krajoznawcy, badacza dziejów i kultury Pomorza, kustosza Muzeum Pomorskiego w Gdańsku, oraz albumy do których wykonywała reprodukcje zdjęć archiwalnych " Wojna zaczęła się na Westerplatte" Andrzeja Drzycimskiego wybitnego polskiego historyka, dziennikarza i pracownika naukowego, działacza opozycji w okresie PRL Tych ludzi poznałam osobiście pracując nad książkami, napisali mi dedykacje w wydanych albumach.




sobota, 13 kwietnia 2024

KAW 3 Kroniki miesiąca - cdn.

Etat fotoreportera dawał mi możliwość bywania w różnych ciekawych miejscach, w których nie każdy miał możliwość być. Tak też było z możliwością bycia i fotografowania na planie filmu " Człowieka z żelaza". KAW wypuszczał co miesiąc tzw. Kroniki miesiąca. Były to zestawy zdjęć dokumentujące ciekawe wydarzenia z danego regionu z krótkimi podpisami, które umieszczano w różnych miejscach publicznych, często w witrynach okiennych księgarń, mpików i różnych sklepów. Poniżej 4 zdjęcia z takiej kroniki.


wtorek, 26 marca 2024

KAW 2 Przewodniki - cdn.

W Redakcji fotografii KAW byłam zatrudniona od 1977 do 1984 roku. Praca moja polegała głównie na wykonywaniu zdjęć reportażowych, turystycznych, pocztówek, zdjęć artystycznych do projektów plakatów i kalendarzy, reprodukcji do książek, które wykonywała na miejscu i w terenie. Wszystkie negatywy i diapozytywy z tego okresu przepadły bezpowrotnie ponieważ były wykonywane na materiałach firmowych, tym samym były własnością KAW-u, który został w 2004 roku zlikwidowany. Podobno część materiałów zostało przekazanych do Narodowego Archiwum Cyfrowego, czy z gdańskiego oddziału też, trudno powiedzieć. W moich prywatnych zbiorach zachowały się nieliczne małe wydawnictwa turystyczne, książki, do których wykonywałam zdjęcia, kalendarz autorski i kilka kart kroniki fotograficznej województwa gdańskiego KAW.

Takich niewielkich rozmiarów folderów turystycznych było sporo wydanych przez KAW. W większości znajdowały się zdjęcia moje na przemian z Eugeniuszem Pawłowskim, który w późniejszym czasie był moim kierownikiem, po znakomitym Wojciechu Lendzionie, który przeszedł do Wieczoru Wybrzeża , gazety codziennej.  









środa, 20 marca 2024

Krajowa Agencja Wydawnicza - cdn.

 

Krajowa Agencja Wydawnicza /KAW/ powstała w 1974 r., jako oficyna Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej "Prasa-Książka-Ruch". Agencja stała się niebawem jedną z największych w kraju placówek wydawniczych. Nakładem Agencji ukazywały się: książki społeczno-polityczne, albumy, literatura piękna, reportaże, książki dla dzieci i młodzieży, powieści sensacyjne, plakaty, plansze, pocztówki krajoznawcze i okolicznościowe, pocztówki dźwiękowe, płyty i reprodukcje dzieł sztuki, kalendarze, materiały szkoleniowe, przewodniki turystyczne, czasopisma, magazyny rysunkowe, fotogazety, fotogramy, slajdy oraz kroniki i zestawy fotograficzne.

To tu znalazłam swoje miejsce na dłużej. Ale zanim zostałam na dobre fotoreporterem, na samym początku już zostałam poddana sporemu sprawdzianowi. KAW warszawski ogłosił bowiem kolejną edycję konkursu "Najlepszy fotoreporter KAW" I mój szef, redaktor naczelny Stanisław Hinz, wytypował mnie do tego zadania. Zażartował słowami "No to zobaczymy co z ciebie za artystka !"Tego roku hasło konkursu brzmiało: "Lubelszczyzna w obiektywie". Jako młoda dziewczyna pojechałam pociągiem ( nie miałam jeszcze swojego samochodu ) do Lublina i stąd wyruszyłam autobusami PKSu  na poszukiwania tematu.  Zrobiłam dziesiątki zdjęć, z których wybrałam kilka, w tym jeden zestaw, którym zdobyłam II miejsce fotoreporterów KAW.  Duma z otrzymanego zwycięstwa rozpierała i mnie i moich kolegów, z naczelnym włącznie. Zestaw zdjęć przedstawiał portret twórcy ludowego i jego dzieła. To zdjęcie zatrzymałam na pamiątkę tego wspomnienia.

Twórca ludowy lubelszczyzny, portret i jego dzieło ok. 1978 rok
Laureatka na wystawie z redaktorem naczelnym KAW oddziału w Katowicach 



wtorek, 19 marca 2024

Powrót do Gdańska

Pomimo wielu starań, brak perspektyw i pracy w Warszawie, zmusiło mnie do powrotu do Gdańska. Tu z pomocą ojca i z dokumentem zawodu fototechnika, podjęłam pracę w Fotoplastyce. Niestety próby zatrzymania się w jakimkolwiek zakładzie fotograficznym Fotoplastyki nie spełniały moich artystycznych ambicji. Po około pół roku postanowiłam szukać sama dla siebie właściwego miejsca. Znalazłam ogłoszenie z Krajowej Agencji Wydawniczej o wolnym miejscu laborantki. Konkurencja była spora, ale kierownik redakcji fotografii, Wojciech Lendzion dostrzegł we mnie umiłowanie i pasję do fotografii, i wybrał właśnie mnie. Tu wreszcie znalazłam się we właściwym towarzystwie i miejscu, w gronie dziennikarzy, fotoreporterów, artystów, którzy zauważyli jej talent i umiejętności fotograficzne. Coraz częściej zamiast w laboratorium, spędzałam czas na zdjęciach w terenie, z zadowoleniem redaktorów, którym dostarczałam dobry i piękny materiał zdjęciowy. Po ok. roku, jak tylko zwolnił się etat fotoreportera po Januszu Folwarcznym, który przeprowadził się do Elbląga, z poparciem wszystkich redaktorów, etat fotoreportera z radością przejęłam. 

I tak zaczęła się wreszcie wymarzona droga zawodowa fotoreporterki Krystyny Andryszkiewicz

Tak wyglądała legitymacja prasowa uprawniająca do fotografowania w różnych niedostępnych miejscach , podobną legitymację mieli inni fotoreporterzy w Polsce.

               

Jurek, Juras, Jerzyk, Jerzyczek, Jerzy Kamrowski

 Nie pamiętam kiedy i w jakich okolicznościach poznałam Jurka Kamrowskiego, poetę, malarza, krytyka sztuki. Być może było to, kiedy zaczęłam...