Mieszkając w Warszawie pozyskałam sporo nowych znajomych, ważnych i mniej ważnych, również wybitnych artystów. Jedną z najważniejszych dla mnie osób był Wojciech Siemion. W jakiś sposób wyczuwał we mnie osobę o dużej wrażliwości i w jakimś sensie mnie prowadził. Dzięki niemu mogłam obejrzeć wiele wspaniałych spektakli teatralnych, zetknąć się z wybitnymi aktorami. Zapraszał mnie do Teatru Narodowego, do Starej Prochowni, na wystawy. Dzięki niemu obejrzałam głośną "Pluskwę", ostatni spektakl reżyserowany przez Konrada Swinarskiego, siedziałam przy jednym stole na próbie z Adamem Hanuszkiewiczem. To były ogromne przeżycia i choć byłam bardzo młodą osobą, chłonęłam wszystkie te doświadczenia z niezwykłą mocą.
I kolejny spektakl , który zrobił na mnie ogromne wrażenie. Był to "Portret Doriana Graya" w reżyserii Andrzeja Łapickiego z Krystyną Jandą, która była w tej roli rewelacyjna, 1976 rok.
Krystyna
Janda (Dorian Gray), Andrzej Łapicki (Lord Henryk) w PORTRECIE DORIANA
GRAYA Johna Osborne'a według Oscara Wilde'a w reż. Andrzeja Łapickiego.
Fot. Renard Dudley / Archiwum Artystyczne Teatru Narodowego
Nie tak dawno miało miejsce spotkanie z Krystyną Jandą w w Sopotece i w rozmowie przypomniałam aktorce o jej męskiej roli jednoczenie prosząc o autograf na zdjęciach z "Człowieka z żelaza".
Fot. B.Jarzyńska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz