Mieszkając w Warszawie
zaprzyjaźniłam się też z kilkoma fotograficznymi koleżankami i kolegami utrzymując
z niektórymi kontakt aż do dziś.
Grażyna - wywoływała u mnie uczucia nie tylko koleżeńskie.
Po raz pierwszy poczułam miłosne zauroczenie do kobiety. Z mojej strony była to
miłość platoniczna chociaż Grażyna chyba miała świadomość tej sytuacji i
manipulowała mną, jednak nigdy do niczego więcej pomiędzy nami nie doszło. Zrobiłam Grażynie dziesiątki różnych zdjęć, w tym również akty. Obie
utrzymujemy kontakt do dziś, Grażyna wraz z córką mieszka w Hamburgu i obie nie
ułożyły sobie życia rodzinnego.
 |
Grażyna ok 1976 rok
|
 |
Krystyna Petrykówna jak sam siebie przedstawiała
|
Krystyna Petryk, druga warszawska przyjaciółka, z którą łączyła mnie miłość do fotografii. To ona zaprosiła mnie do Warszawskiego Towarzystwa Fotograficznego i przedstawiła swoim kolegom. Krystyna Petryk robiła piękne i technicznie doskonałe fotografie. Umiała znakomicie fotografować ludzi. Znakomicie czytała światło. Kilka jej fotografii znajduje się w moim domowym albumie. Wyjechała w czasie stanu wojennego do Australii i prawdopodobnie tam mieszka do dziś... Nie mamy ze sobą kontaktu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz